Przepis podkradłam od Domi. Zachęcił mnie wpis o ich dobrym smaku i o tym, że smakują jak z nadmorskiej piekarni. Okazało się, że przepis jest niezmiernie łatwy w wykonaniu, a bułki wychodzą niczym z pieca w renomowanej piekarni. Ciasto idealnie się wyrabia i ugniata, składniki wymierzone są wręcz idealnie. Ciasto na te bułeczki nie może się nie udać. Smakują bardzo dobrze z wszystkim: z masełkiem, z masełkiem i z pomidorem czy z nutellą. Wypróbowaliśmy dziś trochę wariacji:) Bardzo nam smakowały. Jedne z moich ulubionych bułeczek.
Składniki na 6 dużych bułek:
- 630 g mąki pszennej tortowej
- 300 ml ciepłej wody
- 25 g drożdży świeżych lub 13 g suchych
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki cukru lub fruktozy
- 2 łyżki oliwy
- 1 białko
- Z części mąki, cukru, wody i drożdży zrobić rozczyn. Odstawić w ciepłe miejsce do czasu aż rozpocznie pracować (jeśli suche drożdże, to nie robić rozczynu).
- Wymieszać pozostałe składniki z pracującymi drożdżami w misie robota i wyrobić gładkie i elastyczne ciasto (8 minut).
- Odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (60-90 minut).
- Blachę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia. Można spsikać sprayem do pieczenia (nie zrobiłam tego i spód bułeczek oblepił się lekko papierem, który ciężko było usunąć).
- Ciasto podzielić na 6 kawałków. Wziąć jeden do ręki, wyrobić z niego płaski okrąg i zwinąć w sakiewkę. Sakiewkę położyć zamknięciem do dołu na papierze do pieczenia. Dzięki temu mamy okrągłą bułeczkę.
- Bułki oprószyć lekko mąką. Odstawić do napuszenia na kolejne 30 minut.
- Bułeczki „naciąć” drewnianą szpatułą do 3/4 ich głębokości.
- Wstawić do nagrzanego piekarnika (200 stopni) i piec około 30 minut do ich delikatnego zarumienienia.
- Smacznego!
No Comments