Zupa tajska po mojemu z orzechami włoskimi i liśćmi kafiru
Nie szukałam nigdzie przepisu, ale szukałam tego właśnie tajskiego smaku w zapachu potrawy podczas jej przygotowywania. I znalazłam.
Liście kafiru pachną świeżością, a orzechy włoskie chrupią, ananas dodaje słodkości i wspaniale komponuje się z ostrym smakiem ostrej papryczki.
F/5,6, 3/5s., 90mm, ekspozycja 0. Ostre światło dzienne oświetlało kompozycję z tyłu. Zależało mi na pokazaniu krewetek z ogonkami, dlatego też uwagę „oglądacza” skierowałam na nie poprzez posypanie świeżej kolendry na środek miseczki z zupą. Krewetki ułożyłam też tak, by widać było ich ogonki, dodatkowo dodałam im ciemniejszego koloru w Photoshopie. Niebieska miseczka ciekawie kontrastuje z płócianym woreczkiem po kawie, dodatkowo w lewym górnym rogu lekko widać skrawek niebieskiej ściereczki i okładkę książki.
Na 2 porcje potrzebujesz:
- puszkę ananasa pokrojonego w kostkę,
- 500 g krewetek tygrysich,
- 3 ząbki czosnku,
- 6 liści kafiru,
- sok z limonki,
- skórka z otartej limonki,
- ostra papryczka,
- garść orzechów włoskich,
- sól i pieprz do smaku,
- curry,
- pęczek świeżej kolendry,
- puszka mleka kokosowego (czytaj etykiety, kup takie mleko, które zawiera tylko kokos i wodę)
Krewetki podsmaż w woku. Kiedy będą już gotowe wrzuć posiekane ząbki czosnku wraz z liśćmi kafiru, sokiem z limonki i skórką z limonki. Dorzuć posiekaną czerwoną papryczkę i orzechy. Wymieszaj. Niech się wszystko podsmaży na małym ogniu z kilka minutek. Dolej mleko, dopraw solą, pieprzem i curry. Jak już będzie Tobie smakowało, dorzuć ananasa z puszki (bez soku). Dosyp posiekanej kolendry. Niech się wszystko pogotuje jeszcze z jakieś 10 minut i gotowe. Smacznego!